NBA. Twierdza Czarodziei zdobyta, niesamowity mecz w Verizon Center!
Seria siedemnastu kolejnych zwycięstw Washington Wizards we własnej hali została przerwana przez Cleveland Cavaliers. Mistrzowie NBA po bardzo zaciętym meczu i dogrywce wygrali z Czarodziejami 140:135. Marcin Gortat w ciągu 38 minut spędzonych na boisku zdobył 16 punktów, zanotował 8 zbiórek, 3 asysty oraz 3 bloki. Najskuteczniejszymi zawodnikami na parkiecie byli Bradley Beal i Kevin Love.
Wizards, pomimo że gościli jedną z najlepszych drużyn w NBA, już od pierwszych minut mocno naciskali na rywali. Szczególnie dobrze zaczął Bradley Beal. Obrońca wykończył kilka rzutów z półdystansu, a kiedy trafił za trzy punkty, Czarodzieje wyszli na prowadzenie 21:20. W końcówce premierowej kwarty dobrze zaprezentowali się Marcin Gortat i Otto Porter Jr, dzięki którym gospodarze utrzymali przewagę (32:26).
Drugą odsłonę spotkania dla Kawalerzystów celną „trójką” otworzył doświadczony strzelec Kyle Korver (29:32). W odpowiedzi Markieff Morris i Beal nie pozwolili Cavaliers do końca pierwszej połowy zbliżyć się do Czarodziei. Goście mogli liczyć na dobre rozegranie piłki przez LeBrona Jamesa, jednak to miejscowi schodzili do szatni z zapasem 3 punktów (57:54).
Po przerwie oba zespoły kontynuowały skuteczną grę w ataku, ale to gospodarze szybciej opadli z sił. Kevin Love w trzeciej kwarcie samodzielnie zdobył dla swojej ekipy 15 oczek. Przyjezdni po kolejnej dwójkowej akcji Jamesa i Love’a prowadzili 78:72.
W czwartej części meczu Channing Frye i Korver dwukrotnie ograli obronę Wizards na obwodzie. Love skupił się na grze w polu trzech sekund i po udanej akcji „2+1” Cavaliers wygrywali 101:96. Czarodzieje, po agresywnych wjazdach Walla i trafionym rzucie zza linii 7.24 m Beala, nawiązali kontakt z rywalem (107:107).
W kolejnych minutach zarówno jedni, jak i drudzy wykorzystywali niemal każdą sytuację i kiedy do końcowej syreny zostały 3 sekundy, gospodarze prowadzili 120:117. Ostatnią szansę dla gości wykorzystał „King James”. Silny skrzydłowy dostał podanie od Love’a przez całą długość boiska, obrócił się i „trójką” od tablicy doprowadził do dogrywki (120:120).
W doliczonym czasie gry zabrakło Jamesa, który został wykluczony za faule. Pałeczkę po nim przejął Kyrie Irving. Rozgrywający zdobył 11 z 23 oczek w ostatniej odsłonie. Na ponad 30 sekund przed końcem ustalił wynik rzutem za trzy punkty nad Bradleyem Bealem. Wizards przegrali ostatecznie po raz pierwszy od ponad dwóch miesiącach w Verizon Center 135:140.
Był to fantastyczny mecz dla obu pierwszych piątek: gospodarze zdobyli 119 oczek, natomiast mistrzowie 116. W obozie gości aż czterech zawodników rzuciło ponad 20 punktów. W drużynie ze stolicy najlepiej zagrał Bradley Beal (41 oczek, 8 asyst, 5 zbiórek).
Czarodzieje z rekordem 30:21 plasują się na 4. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Kolejne starcie rozegrają z Brooklyn Nets.
***
Washington Wizards – Cleveland Cavaliers 135:140 pd. (32:26, 25:28, 25:32, 38:34, 15:20)
(Bradley Beal 41, Otto Porter Jr 25, Marcin Gortat 16 – Kevin Love 39, LeBron James 32, Kyrie Irving 23)
Sport.RIRM