ME siatkarzy. Męczarnie z happy endem, Polacy wychodzą z grupy!
Reprezentacja Polski odniosła kolejną wygraną na mistrzostwach Europy siatkarzy. Tym razem biało–czerwoni do zwycięstwa potrzebowali jednak czterech setów w starciu z zaskakująco dobrze dysponowaną Słowenią 3:1 (25:21, 28:30, 28:26, 25:13). Taki wynik sprawił natomiast, że podopieczni Stephane’a Antigi zapewnili sobie udział co najmniej w barażach turnieju rozgrywanego na parkietach Bułgarii i Włoch.
Dzisiejsza potyczka z zespołem z Bałkanów miała być dla naszych zawodników najtrudniejszą przeprawą w fazie grupowej kontynentalnego czempionatu. Polacy przystępowali do meczu jednak w roli zdecydowanego faworyta, a kolejna pewna wiktoria mogła już dziś dać im bezpośrednią przepustkę do najlepszej ósemki turnieju.
I set
Zgodnie z przewidywaniami ton boiskowym wydarzeniom od początku nadawali biało-czerwoni, którzy dość szybko uzyskali pięć oczek przewagi, między innymi po dwóch autowych zbiciach Tine Urnauta (10:5). W dalszej fazie seta obraz gry nie uległ znacząco zmianie. Co prawda, w pewnym momencie Słoweńcy potrafili zbliżyć się do rywali na odległość dwóch punktów (18:16), dzięki skutecznej „czapie” Danijela Koncilji na Mateuszu Bieńku, ale na więcej nie było ich stać (22:17). Siatkarze Stephane’a Antigi błyskawicznie powrócili do swojej dobrej gry i za sprawą udanego ataku Bartosza Kurka pewnie wygrali w tej części spotkania (25:21).
II set
Kolejna odsłona dostarczyła już nieco większych emocji. Tym razem od pierwszych akcji kibice byli świadkami zaciętego widowiska, albowiem obie drużyny na przemian zamieniały minimalnym, jednopunktowym prowadzeniem (5:4, 10:11, 17:16). Świetnie w polskich szeregach spisywał się zwłaszcza Mateusz Mika, po przeciwnej stronie siatki prym wiódł natomiast Klemen Cebulj. Taki stan rzeczy utrzymał się do końca partii, w której o wszystkim zadecydowała gra na przewagi (24:24). W niej szczęśliwa zagrywka w wykonaniu Michała Kubiaka dała mistrzom świata piłkę setową (25:26), większym opanowaniem wykazali się jednak podopieczni Andrei Gianiego, zwyciężając ostatecznie do 28.
III set
Podobny przebieg miała trzecia partia. Polacy w żaden sposób nie potrafili wypracować sobie wyraźnej przewagi, niemal przez cały czas tocząc wyrównany bój z przeciwnikiem (3:3, 9:9). Mało tego, tuż przed drugą przerwą techniczną stracili nawet prowadzenie, gdy efektownym uderzeniem z „pipe’a’ popisał się Tine Urnaut (14:15). Wówczas o przerwę poprosił Stephane Antiga. Krótka reprymenda ze strony francuskiego szkoleniowca przyniosła pozytywny skutek – znakomita postawa Mateusza Miki w polu serwisowym oraz Karola Kłosa w bloku dały biało-czerwonym wydawać by się mogło bezpieczny dystans punktowy (23:19).
Słoweńcy nie załamali się jednak takim obrotem sprawy i rzucili się do odrabiania strat. W efekcie – dość niespodziewanie – doprowadzili do remisu, po czym… uzyskali jednopunktową przewagę za sprawą zepsutej „krótkiej” Mateusza Bieńka (24:25). Na szczęście ostatnie słowo należało do naszej reprezentacji, a konkretnie do Bartosza Kurka, który skutecznym atakiem z prawego skrzydła zakończył trzeciego seta (30:28).
IV set
Czwarta odsłona, jak się później okazało ostatnia, była popisem już tylko jednego zespołu. Dobra gra blokiem w połączeniu z równie skuteczną zagrywką Mateusza Bieńka spowodowała, że mistrzowie świata błyskawicznie odskoczyli rywalom na dystans ośmiu oczek (11:3). Kiedy na prawym skrzydle zatrzymany został Mitja Gasparini losy meczu były właściwie przesądzone (14:5). Słoweńcy z każdą upływającą minutą tracili wiarę w końcowy sukces i nie pomogły nawet zmiany przeprowadzone przez Andreę Gianiego (19:8). Ostatecznie Polacy triumfowali w tej partii różnicą aż dwunastu punktów, po asie serwisowym Artura Szalpuka (25:13).
Jutro, na zakończenie fazy grupowej, biało-czerwoni zmierzą się z najsłabszą w stawce Białorusią. Do bezpośredniego awansu do ćwierćfinału mistrzostw Europy siatkarzom Stephane’a Antigi wystarczy jeden punkt, czyli wygranie dwóch setów. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 17.00.
***
Polska – Słowenia 3:1
(25:21, 28:30, 28:26, 25:13)
Polska: Bartosz Kurek (18), Karol Kłos (5), Mateusz Bieniek (10), Fabian Drzyzga (3), Michał Kubiak (13), Mateusz Mika (21), Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek (2) i Artur Szalpuk (1)
Słowenia: Alen Pajenk (2), Mitja Gasparini (16), Dejan Vincić (5), Danijel Koncilja (3), Klemen Cebulj (18), Tine Urnaut (9), Jani Kovacić (libero) oraz Alen Sket (1), Jan Kozamiernik (3) i Gregor Ropret
Sport.RIRM