Katolicki model małżeństwa


Pobierz Pobierz

Ks. dr Stanisław Cierkowski
Wykładowca prawa w Wydziale Teologicznym UMK w Toruniu
Obrońca Węzła Małżeńskiego w Sądzie Biskupim Diecezji Toruńskiej


Adopcja jako środek ochrony i pielęgnacji życia

Audycja w Radio Maryja – Rozmowy niedokończone
Toruń, dnia 9 marca 2010 roku, godz. 21.45


1. Wstęp

Szczególnie w aktualnie przeżywanym okresie Wielkiego Postu uświadamiamy sobie, że Jezus Chrystus jako prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek bez wahania wkroczył w ludzkie

życie, aby zbawić każdego człowieka poprzez swoją mękę, poprzez swój krzyż i poprzez swoją śmierć. W ten sposób doświadczył on jak nikt inny trudów i ograniczeń ludzkiego

życia, a zarazem uświęcił każde ludzkie życie swoją boską obecnością na ziemi i swoją zbawienną ofiarą. Skoro sam Bóg w Jezusie Chrystusie nie zawahał się być
w pełni uczestnikiem naszego ludzkiego losu, to trzeba uznać, iż każde życie ludzkie jest naprawdę święte i nienaruszalne przez kogokolwiek. W
konsekwencji, każde życie ludzkie powinno być chronione i pielęgnowane. Wiele jest form ochrony i pielęgnacji ludzkiego życia, a jednym z nich jest niewątpliwie adopcja, zwana w

polskim prawie przysposobieniem.

2. Praktyka adopcji u starotestamentalnych Izraelitów i narodów ościennych
Czytając Pismo Święte, można bardzo szybko zauważyć, że jest tam przede wszystkim obecna tzw. idea adopcji nadprzyrodzonej. Przy jej pomocy Biblia pragnie ukazać

relację pomiędzy Bogiem a narodem wybranym, a także pomiędzy Bogiem a królem Izraela jako relację istniejącą pomiędzy ojcem
i synem. Na mocy darmowego aktu adopcji, Bóg jako ojciec przyjmuje całego Izraela wraz z jego królem za adoptowanego syna, czyniąc go jednocześnie dziedzicem życia

wiecznego i spadkobiercą przyszłej chwały. Św. Paweł wprowadza do swoich listów na określenie wspomnianej relacji termin hiothesia, którym popularnie posługiwali się starożytni

Grecy na określenie instytucji adopcji (por. Rz. 8, 15; 8, 23; 9, 4). Podsumowując, można
powiedzieć, że skoro autorzy biblijni pod natchnieniem Ducha Świętego zaaplikowali ideę adopcji do wskazanej relacji nadprzyrodzonej, to instytucja adopcji musiała być dobrze

znana w środowisku biblijnym.
W Piśmie Świętym nie odnajdujemy żadnej dyspozycji normatywnej, ani procedury prawno-instytucjonalnej odnoszącej się do adopcji. Egzegeci twierdzą, że praktyka adopcji w

życiu narodu wybranego nie była częsta i nie odgrywała wielkiej roli, m. in. ze względu na istnienie instytucji lewiratu
w Starym Testamencie (n.b. przedmiotem tej instytucji prawa był obowiązek poślubienia bezdzietnej wdowy po zmarłym bracie i wzbudzenie mu potomstwa – por. Pwt 25, 5-10).

Jednakże pod wpływem narodów ościennych adopcja była czasami praktykowana przez samych Izraelitów. Przykładem stosowania tej praktyki może być m. in. bezpłodna Rachela,

która uznała za swoich dwóch synów Dana i Neftalego, zrodzonych z niewolnicy Bilhi (por. Wyj 30, 1-8). Kolejnym przykładem adopcji biblijnej jest Noemi, która adoptowała syna

zrodzonego przez swoją synową Rut (por. Rt 4, 13-17). W końcu Mardoheusz przyjął Esterę pod swój dach i traktował ją jako swoją córkę (por. Est 2, 7).
Istnienie adopcji babilońskiej potwierdza słynny Kodeks Hammurabiego (liczący sobie już około 4000 lat), który zawiera dość szczegółowe normy dotyczące motywów, natury i

rodzajów stosunku adopcji.
Praktykę adopcji w czasie klasycznym istnienia Republiki Ateńskiej (czyli
w tzw. prawie attyckim) poświadczają zachowane do dziś przekazy niektórych greckich mów obrończych, a zwłaszcza mowy Isaiosa, które zostały wygłoszone przed sądami

ateńskimi w starożytności. Warto wspomnieć, iż w starożytnych Atenach stosowano trzy rodzaje adopcji: adopcję inter vivos, adopcję mortis causa, a także adopcję post mortem.

Dwa ostatnie rodzaje adopcji ateńskiej upodobniły się bardziej do instytucji dziedziczenia niż do klasycznie rozumianej instytucji adopcji.
Natomiast praktykę adopcji egipskiej poświadcza sama Biblia, podając jej konkretny przykład w postaci adopcji Mojżesza, dokonanej przez córkę faraona, która przyjęła go pod

swój dach i traktowała jako syna (por. Wyj 2, 10).
Jednak systemem pranym, który najbardziej rozwinął instytucję adopcji
i nadał jej do dziś obowiązujący ramowy kształt, był starożytny system prawa rzymskiego. Na początku były w nim znane dwa rodzaje adopcji. Pierwszym
z nich była adrogacja, czyli adoptowanie osób sui iuris. Innymi słowy, było to przysposobienie osób dorosłych, posiadających pełną zdolność do czynności prawnej i tym samym

mających pełną władzę nad sobą i nad swoją rodziną. Taka osoba stawała się wraz z całą swoją rodziną osobą alieni iuris, czyli zależną od adoptującego i wchodzącą pod jego

władzę. Drugą formą adopcji rzymskiej było przysposobienie osób alieni iuris, które nie zmieniały swojego statusu społecznego, z tym wyjątkiem, iż przechodziły pod władzę innego

ojca, głowy rodziny, zwanego paterfamilias. W ramach tego drugiego rodzaju adopcji rzymskiej w prawie justyniańskim, czyli postklasycznym, wyodrębniono adopcję pełną (adoptio

plena) i adopcję niepełną (adoptio minus plena).
W przypadku adopcji pełnej (adoptio plena) zanikały więzy rodzinne z rodziną pochodzenia adoptowanego, a poprzez czynność prawną adopcji tworzyły się nowe więzy rodzinne z

adoptującym i jego rodziną (fictio iuris). Przy tej okazji warto podkreślić, iż Rzymianie, mając w wielkim szacunku rodzinę, nie przywiązywali tak wielkiej wagi jak dzisiaj do więzów

krwi (cognatio), ale raczej akcentowali prawne więzy rodzinne (agnatio). Oznacza to, iż
adoptowany, czyli nie mający więzów krwi z rodziną adopcyjną, był traktowany na równi z innymi członkami rodziny. Natomiast w adopcji niepełnej (adoptio minus plena)

ograniczono jej skutki wyłącznie do prawa dziedziczenia po adoptującym.


3. Przysposobienie w prawie polskim

Jeśli chodzi o aktualnie obowiązujące prawo polskie, to Kodeks rodzinny
i opiekuńczy, idąc za prawem cywilnym niemieckim, nie zachował oryginalnej terminologii prawa rzymskiego. Zerwał on zatem z tradycyjną nazwą adopcji, wprowadzając termin

przysposobienia, choć do dzisiaj doktryna prawa rodzinnego i opiekuńczego niekiedy używa tradycyjnego terminu rzymskiego. Tak więc w prawie polskim aktualnie mamy trzy

rodzaje przysposobienia: 1) przysposobienie niepełne (adoptio minus plena), 2) przysposobienie pełne
rozwiązywalne (adoptio plena) i 3) przysposobienie pełne nierozwiązywalne (adoptio
plenissima). Ten ostatni rodzaj przysposobienia bywa często nazywany także przysposobieniem całkowitym lub anonimowym.
Najczęściej orzekanym w Polsce rodzajem przysposobienia jest przysposobienie pełne rozwiązywalne (adoptio plena). W jego przedmiocie art. 121 KRO postanawia, iż: „Przez

przysposobienie powstaje między przysposabiającym
a przysposobionym taki stosunek, jak między rodzicami a dziećmi” (art. 121 § 1 KRO). Ten stosunek prawno-rodzinny, a zwłaszcza stosunek rodzicielski pomiędzy adoptującym a

adoptowanym, imituje naturalne więzy rodzinne, które powstają na bazie więzów krwi. Dlatego też: „Przysposobiony nabywa prawa
i obowiązki wynikające z pokrewieństwa w stosunku do krewnych przysposabiającego” (art. 121 § 2 KRO). Z drugiej strony, „Ustają prawa i obowiązki przysposobionego wynikające

z pokrewieństwa względem jego krewnych, jak również prawa i obowiązki tych krewnych względem niego” (art. 121 § 3 KRO). Chodzi tu głównie o prawo i obowiązek

adoptowanego do alimentacji oraz
o prawo do dziedziczenia. Zgodnie z tym co powiedziano, adoptowany nabywa te prawa i obowiązki względem adoptującego (adoptujących) i jego (ich) krewnych, a traci je

względem swoich krewnych naturalnych. Również prawo
i obowiązek do alimentacji oraz prawo do dziedziczenia krewnych naturalnych adoptowanego ustaje względem niego. Zewnętrznym znakiem wejścia przysposobionego do rodziny

przysposabiającego jest nadanie
przysposobionemu nazwiska przysposabiającego (art. 122 § 1 KRO). Ponadto jest rzeczą całkowicie słuszną, iż: „Skutki przysposobienia rozciągają się na zstępnych

przysposobionego” (art. 121 § 3 KRO).
Jeśli chodzi o przysposobienie pełne nierozwiązywalne, nazywane także całkowitym lub anonimowym (adoptio plenissima), polega ono na uprzednim wyrażeniu zgody rodziców

dziecka na przysposobienie go w przyszłości bez wskazania osoby przysposabiającego (n.b. jest to tzw. zgoda blankietowa – por. art. 1191 KRO). Ten rodzaj przysposobienia

charakteryzuje się radykalnym zerwaniem naturalnej więzi rodzinnej i zupełną utrata fizycznego kontaktu rodziców naturalnych z dzieckiem przez nich zrodzonym. W konsekwencji,

dziecko to jeszcze bardziej wiąże się z adoptującym i jego rodziną, a
potwierdzają to przepisy o obligatoryjnym utworzeniu dla dziecka adoptowanego nowego aktu urodzenia w aktach Urzędu Stanu Cywilnego (por. art. 48 ust. 1 PoASC). W

przeciwieństwie do przysposobienia pełnego rozwiązywalnego, przysposobienie pełne
nierozwiązywalne nie dopuszcza możliwości rozwiązania węzła adopcyjnego (art. 1251 § 1 KRO).
Wreszcie w przypadku przysposobienia niepełnego (adoptio minus plena): „Na żądanie przysposabiającego i za zgodą osób, których zgoda jest do przysposobienia potrzebna, sąd

opiekuńczy orzeka, że skutki przysposobienia polegać będą wyłącznie na powstaniu stosunku między przysposabiającym
a przysposobionym. Jednakże i w tym wypadku skutki przysposobienia rozciągają się na zstępnych przysposobionego” (art. 124 § 1 KRO). A contrario oznacza to, iż wstępni

przysposabiającego nie stają się legalnymi krewnymi przysposobionego, gdyż węzeł adopcyjny z zasady dotyczy tylko
przysposabiającego i przysposobionego. Wyjątkiem od powyższej zasady jest jednak rozciągnięcie skutków tego rodzaju adopcji na zstępnych przysposobionego. Należy dodać, że

przysposobienie niepełne dotyczy zwłaszcza dzieci starszych, które znają lub znały swoją rodzinę naturalną i nie ma potrzeby ukrywania ich naturalnego pochodzenia przed nimi

samymi lub przed osobami trzecimi, czyli nie ma potrzeby zachowywania tzw. tajemnicy adopcji (n.b. aktualnie jest tylu zwolenników zachowywania sekretu adopcji, co jego

przeciwników).
Na koniec krótkiej analizy przepisów prawa polskiego co do rodzajów przysposobienia i ich skutków, warto bardzo mocno podkreślić, iż w polskim systemie prawnym: „Przysposobić

można osobę małoletnią, tylko dla jej dobra” (art. 114 § 1 KRO). A contrario, niedopuszczalne jest więc przysposobienie osoby, która ukończyła osiemnasty rok życia (por. art. 114 §

2 KRO). Ponadto niedopuszczalne jest także przysposobienie motywowane tylko względami
i potrzebami adoptującego. Sąd opiekuńczy, orzekający przysposobienie,
w pierwszym rzędzie bierze pod uwagę dobro małoletniego adoptowanego, który poprzez przysposobienie ma uzyskać niezbędne dla siebie rodzinne środowisko wychowawcze i

optymalne warunki rozwoju.


4. Potrzeba, wartość i przyczyny adopcji dziecka

Aktualnie dzieci przeznaczone do adopcji, prawie w stu procentach są pozbawione opieki ich rodziców biologicznych. Dzieje się tak z przeróżnych przyczyn, jak np. ciężka choroba

rodziców biologicznych lub ich śmierć
w wypadku, a także zaburzenia osobowości czy szok poporodowy, które powodują u takich rodziców niezdolność do podjęcia naturalnego obowiązku wychowania swoich dzieci.

Stąd dzieci pozbawione opieki, czasem już w wieku niemowlęcym, są zmuszone do przebywania w domach dziecka, w innych placówkach opiekuńczo-wychowawczych, a czasem są

umieszczane w
rodzinach zastępczych. Trzeba jednak zauważyć, że przebywanie w rodzinach zastępczych ma z zasady charakter tylko czasowy, natomiast przysposobienie, czyli adopcja tworzy

trwałe więzy rodzinne pomiędzy adoptującym i adopto-wanym. Należy także podkreślić, iż psychofizyczny rozwój dzieci
pozbawionych opieki jest bardzo zagrożony, ponieważ na co dzień nad ich łóżeczkiem nie pochyla się każdego wieczoru pełna miłości matka lub taki sam ojciec. Dzieci te z jednej

strony potrzebują miłości, ciepła domu rodzinnego, autentycznej troski o ich życie i wszechstronny rozwój, a z drugiej strony odczują one poważny deficyt miłości i pozytywnych

stanów emocjonalnych w latach, kiedy ich najbardziej potrzebują i kiedy jeszcze nie potrafią same sobie stworzyć
i wypracować odpowiednio dojrzałych postaw życiowych. Właśnie wówczas
w bagażu ich osobowości mogą pojawić się różnego rodzaju nieodwracalne zaburzenia, które będą kłaść się negatywnym cieniem na całe ich dorosłe życie, nie wyłączając ich

przyszłego małżeństwa i formowania w nim nowych
pokoleń. Dlatego adopcja dziecka przez świeckich, a zwłaszcza przez katolickie rodziny, i to nie tylko te które nie mogą mieć potomstwa, ale także przez te które mają już własne

dzieci, jest albo ratowaniem bezbronnego życia,
w przypadku gdy dziecko przeznaczone do przysposobienia jest jeszcze małe, albo jest podjęciem próby kształtowania jego człowieczeństwa, w przypadku gdy dziecko takie jest już

większe. Sobór Watykański II uczył, że adoptowanie opuszczonych dzieci jest pierwszą i uprzywilejowaną formą apostolatu rodzinnego ludzi świeckich (por. Apostolicam

actuositatem, nr 11), gdyż idea adopcji polega na tym, iż pomiędzy adoptującym i adoptowanym rodzi się taka sama więź jak między rodzicem i jego dzieckiem biologicznym.

Jedyna różnica pomiędzy pierwszą a drugą relacją leży tylko w pochodzeniu prawnym lub biologicznym. Natomiast siła miłości w rodzinie adopcyjnej może być nawet większa niż w

rodzinie naturalnej. W sferze miłości wszystko zależy od rodziców – naturalnych czy adopcyjnych, bo obdarzając miłością dziecko, chronią jego życie zarówno w aspekcie

materialnym, jak i duchowym.
Chciałbym jeszcze dodać, iż z zasady relacja adopcyjna jest „wieczna”, tzn. istnieje nie tylko do chwili śmierci któregoś z podmiotów przysposobienia, ale także po śmierci

adoptującego adoptowany uważany jest dalej za jego dziecko. Oznacza to, że rodzice, którzy adoptują dziecko, zwłaszcza małe, muszą mu poświęcić całe swoje życie i otaczać je

nieustającą miłością oblatywaną, czyli zdolną do poświęceń, tak samo jakby przyjęli i wychowywali swoje naturalne-biologiczne dziecko. Dlatego adopcja w hierarchii dobrych

czynów (tzn. czynów miłosierdzia) stoi o wiele wyżej niż np. jednorazowe danie jałmużny potrzebującemu, czy nawet roczna pomoc w hospicjum. Instytucja adopcji,

zabezpieczająca dziecku lub małoletniemu pełen miłości dom, najlepiej go chroni, pielęgnuje i wszechstronnie kształtuje jego życie aż do czasu jego usamodzielnienia się.

Natomiast po usamodzielnieniu się adoptowanego więzy rodzinne z adoptującym pozostają nadal żywe i przepełnione miłością,
a adoptowany zobowiązany jest do wszelkiej pomocy wobec adoptujących na podobieństwo dzieci naturalnych (m. in. są to: obowiązek pomocy rodzicom adoptującym w ich

starości, chorobie i osamotnieniu; obowiązek sprawienia im godnego pogrzebu; a także obowiązek modlitwy za nich po ich śmierci). Bowiem dar wychowania, który otrzymał

adoptowany i dar miłości ze strony adoptujących są dla adoptowanego czymś niezasłużonym i wymagającym synowskiej wdzięczności.


5. Praktyczne aspekty przysposobienia

Aktualnie jednak, wśród polskiego społeczeństwa panuje ogromna niewiedza zarówno co do bezcennej wartości samej idei adopcji, jak i co do procedur jej przeprowadzenia. Z

powodu tej niewiedzy niektórzy próbują uciekać się nawet do pozaustrojowego zapłodnienia in vitro, gdy tymczasem jest ono niezgodne
z moralnością katolicką, szczególnie ze względu na sprzeczne z godnością człowieka traktowanie embrionów ludzkich, czyli de facto nowych istot ludzkich. Zapłodnienie in vitro z

powodzeniem można zastąpić znaną już od czasów starożytnych tradycyjną adopcją. Formalny charakter i podstawowe przepisy prawne jej dotyczące zawdzięczamy prawu

rzymskiemu, które za podstawową zasadę w tej dziedzinie wyznawało regułę „adoptio naturam imitatur” (por. Instytucje Justyniana 1, 11, 4), czyli że adopcja naśladuje naturalne

środowisko rodzinne.
W Polsce, jeśli ktoś pragnie przysposobić dziecko, to najpierw powinien zgłosić się do ośrodka adopcyjno-opiekuńczego, w którym – poprzez udział w odpowiednim kursie –

przygotuje się do roli bycia rodzicem adopcyjnym
i uzyska tam zaświadczenie o kwalifikacjach i zdolności do podjęcia takiego zadania. Placówki tego typu mogą być prowadzone nie tylko przez instytucje państwowe, ale także przez

podmioty kościelne. Warto podkreślić, iż Kościelne Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze kierują się chrześcijańską wizją człowieka
i pomagają – z jednej strony – wielu dzieciom pozbawionym opieki odnaleźć nowy dom rodzinny, a – z drugiej strony – pomagają wielu rodzicom, a zwłaszcza tym bezdzietnym, w

przygotowaniu się na przyjęcie takiego dziecka w ich rodzinie w ramach instytucji przysposobienia. Pomoc takich ośrodków, świadczona rodzicom chcącym adoptować dziecko

obejmuje także wsparcie przy gromadzeniu wymaganej przepisami państwowymi dokumentacji, załatwianiu wszelkich formalności prawnych związanych z postępowaniem

adopcyjnym, które musi być przeprowadzone przed sądem opiekuńczym,
a także pomoc w wychowaniu już adoptowanego dziecka. Aktualnie niewątpliwym problemem dla ośrodków adopcyjnych jest stosunkowo niewielka liczba dzieci zakwalifikowanych

do adopcji, zwłaszcza tych najmłodszych, a chętnych do adopcji jest coraz więcej. Z drugiej strony brakuje jeszcze nadal w niektórych miastach „okien życia”, ratujących życie

dzieciom, które z różnych powodów nie mogą być wychowywane w swoich naturalnych rodzinach.

drukuj