W rządzie Donalda Tuska szaleje nepotyzm
Koalicja rządząca przeprowadza zmiany kadrowe w spółkach Skarbu Państwa. Nie brakuje wśród nich dużych kontrowersji.
W kampanii wyborczej Donald Tusk zarzucał rządzącym nepotyzm w spółkach Skarbu Państwa. Obiecywał, że on to zmieni. Miało to swoje konkretne odzwierciedlenie w obietnicach zawartych w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów.
„W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne” – napisano na 68 pozycji w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów.
Mija 57. dzień rządów Donalda Tuska, a do zrealizowania obiecanych 100 konkretów daleka droga – zaalarmowali posłowie PiS, którzy dodali, że statystycznie co druga, a nawet i częściej, z powołanych osób do spółek Skarbu Państwa to nominaci partyjni.
– Pan Tomasz Sójka, pełnomocnik Polski 2050 w Wielkopolsce, rada nadzorcza Orlenu (…). Pani Hennig-Kloska po prostu upycha swoich kolegów i koleżanki. Każdy chyba, kto jej roznosił ulotki, będzie albo prezesem, albo wiceprezesem wojewódzkich funduszy lub będzie miał stanowisko w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – powiedział Andrzej Śliwka, poseł PiS.
Poseł przypomniał, że jest to powtórka tego, z czym mieliśmy do czynienia za rządów PO-PSL, kiedy w spółkach Skarbu Państwa byli ludzie wybierani na podstawie partyjnych nominacji.
– My już to przerabialiśmy w latach 2007–2015, gdy niekompetentni nominaci PO zarządzali nimi fatalnie. Powiem tak, będziemy pilnowali tego, będziemy pokazywali te przykłady – podsumował Andrzej Śliwka.
Koalicjantem PO, który apelował o odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa, była Trzecia Droga. Z takim właśnie hasłem szła do wyborów. Na razie politycy tej partii nie reagują na polityczne nominacje w spółkach Skarbu Państwa.
TV Trwam News