fot. PAP/Andrzej Grygiel

Protesty górników. Jest reakcja rządu

Jest reakcja rządu na trwające w kopalniach protesty górników. Dziś odbywa się spotkanie związkowców z wiceministrem Arturem Soboniem oraz szefem gabinetu politycznego premiera Krzysztofem Kubowem.

Już wczoraj górnicy nie chcieli wyjechać z dołu. Podjęli akcję protestacyjną.

– Mamy sygnały, że protesty podziemne będą się rozprzestrzeniać na tę chwilę na większość kopalń, które są zrzeszone w Polskiej Grupie Górniczej – mówił Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”.

Wczoraj protestowały kopalnie „Halemba”, „Bielszowice” i „Pokój”. To trzy części kopalni „Ruda” w Rudzie Śląskiej. Protesty objęły też kopalnię „Wujek”. Dziś rano do strajkujących dołączyli górnicy z kopalni „Piast-Ziemowit”. Łącznie protestuje 110 górników. Akcję koordynuje Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy.

– Podjęliśmy decyzję, że na razie kulminacyjnym protestem w tym tygodniu będzie demonstracja w Rudzie Śląskiej – powiedział Dominik Kolorz.

To miasto, które w ocenie związkowców może zostać najszybciej dotknięte strukturalnym bezrobociem. Rząd rozmowy z górnikami chciał toczyć w ramach grup roboczych. Celem było wypracowanie programu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej. Cierpliwości górnikom starczyło na kilka tygodni. Rozmowy się przeciągały. Do końca września miał powstać plan naprawczy, a oferta, jaka miała trafić do związkowców, zakładała likwidację kopalń.

– Najpierw musimy mieć jasny wykaz rozbieżności. Po to jest minister Kubów i minister Soboń, którzy będą na Śląsku rozmawiali w tym zakresie – podkreślił Piotr Müller, rzecznik rządu.

Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń oraz szef gabinetu politycznego premiera Krzysztof Kubów przebywają na Śląsku. Górnicy chcieli jednak spotkań z premierem. O to apelowali tydzień temu, gdy ogłaszali pogotowie strajkowe.

– Pan premier Morawiecki, jeżeli pojawią się rozbieżności na sam koniec, rozstrzygnie, w którą stronę idziemy – zaakcentował Piotr Müller.

Wicepremier Jasek Sasin zapowiadał, że premier nie pojedzie na Śląsk. Rząd uznał, że hasło „albo rozmowa, albo strajk”, nie jest dobrą metodą przy poszukiwaniu porozumienia. Górnicy mają pretensje do premiera. Czekali tydzień na odpowiedź. Rząd interweniuje teraz, kiedy zaczynają się protesty.

– Apelujemy jednak do pana premiera, żeby w nieskończoność nie czekać, być może, aby nie dopuszczać do dramatów ludzkich w kontekście tych osób, które protestują w tej chwili na dole – podsumował Dominik Kolorz.

Śląsko-dąbrowska „Solidarność”, na której czele stoi Dominik Kolorz, poparła w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudę. To elektorat, który także miał wpływ na wyborcze zwycięstwo głowy państwa.

TV Trwam News

drukuj