Problemy branży lotniczej
Branża lotnicza zmaga się z kłopotami. Powodem jest długi czas wychodzenia z kryzysu w związku z COVID-19 oraz wyłączenie części nieba nad Europą z powodu wojny na Ukrainie. Sytuacja ma się jednak poprawić w ciągu kilku tygodni – mówi Sebastian Mikosz, wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych.
Jak sam wskazuje, zawirowania są spowodowane bardzo szybkim zniesieniem ograniczeń covidowych i gwałtownego powrotu ruchu lotniczego.
– To jest pozytywna rzecz, ale nagłe wyjście z dwuletniego uśpienia powoduje, że nie tyle linie lotnicze, co lotniska mają duży kłopot z natychmiastowym dostosowaniem niezbędnej infrastruktury do ruchu, który skoczył rok do roku o 350 procent – informuje wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych.
Według przewidywań Sebastiana Mikosza, statystyki za czerwiec i lipiec mogą okazać się jeszcze lepsze ze względu na wakacje. Jednak z powodu nagłych wzrostów pojawiają się problemy u przewoźników oraz na europejskich lotniskach.
– Żaden przewoźnik nie może być zadowolony z tego, że rejsy są opóźnione albo anulowane, a pasażerowie czekają po 3-4 godz. w kolejkach. To jest sytuacja, z której nikt nie może być zadowolony. W tej chwili są duże problemy na trzech lotniskach europejskich. Komercyjnych lotnisk jest 350. W tej chwili wykonywanych jest 48 tys. rejsów dziennie w Europie. Zakłóconych jest 2-3 tys. W związku z tym to się przekłada na dużą skalę, jeśli chodzi o ilość pasażerów. Jest to bardzo dobra wiadomość, bo pozwala na odzyskanie płynności finansowej – tłumaczy Sebastian Mikosz.
Wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych ma także nadzieję, że ruch lotniczy będzie rósł jeszcze bardziej niż przed COVID-19. Wskazał, że obecna sytuacja w pełni poprawi się na jesieni.
TV Trwam News