Polskim europosłom udało się złagodzić normy dyrektywy metanowej

Nie pół tony, a pięć ton metanu będą mogły emitować kopalnie węgla kamiennego. Poprawka w projekcie unijnego rozporządzenia metanowego, forsowana przez Polskę, uzyskała zgodę Parlamentu Europejskiego, a teraz Rady Unii Europejskiej. To sukces Polski – uważają polscy europosłowie z różnych frakcji.

Dwa lata temu unijny komisarz, Frans Timmermans, przedstawił projekt rozporządzenia metanowego. Było to ograniczenie emisji metanu do pół tony na kilotonę wydobytego węgla. Tymczasem polskie kopalnie emitują od 8 do 14 ton gazu. Rozporządzenie przewidywało duże kary finansowe, co groziło szybkim upadkiem naszych kopalń. Górnicy protestowali, m.in. przed warszawską siedzibą Komisji Europejskiej.

– Jeżeli to wejdzie, to wtedy kopalnie są do zamknięcia – zauważył jeden z demonstrantów.

Polska od samego początku zabiegała o podniesienie limitu przynajmniej do pięciu ton. Na taką poprawkę w maju zgodził się Parlament Europejski. Teraz w toku negocjacji zgodę wyraziła Rada Unii Europejskiej – poinformowała minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa.

– To jest duży sukces polskiej dyplomacji, polskiego rządu, polskich europarlamentarzystów, ale też strony związkowej, spółek górniczych – podkreśliła.

Podniesienie limitu metanu do pięciu ton to za mało dla części kopalń – uważa dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo-Technicznej „Gdańsk”.

– Polskie kopalnie niestety są wielokrotnie bardziej emisyjne niż średnia europejska. Są to limity wyśrubowane i będzie ciężko dostosować się polskim kopalniom – wskazał ekspert.

Kopalnie, które będą emitowały więcej niż pięć ton metanu, muszą uiszczać specjalne opłaty. To oczekiwane przez Polskę rozwiązanie – stwierdziła poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS, Izabela Kloc.

– Będą wracały z powrotem do spółek, do kopalń – właśnie na działania związane z obniżeniem emisji metanu – zaznaczyła eurodeputowana.

O sukcesie negocjacyjnym mówią także eurodeputowani Platformy Obywatelskiej i Lewicy.

„Udało się obronić korzystne zapisy z Parlamentu Europejskiego” – napisał na portalu X europoseł PO, Jerzy Buzek.

– Wspólnie udało nam się przez rozmowę i dialog, także z partnerami z innych państw Unii Europejskiej, wynegocjować dobre zapisy – ocenił eurodeputowany Łukasz Kohut z Lewicy.

Jak podkreślił poseł Prawa i Sprawiedliwości i były europoseł partii, Zbigniew Kuźmiuk, o zmianę zabiegała ponadpartyjna koalicja polskich europosłów, co jest rzadkością.

– To jeden z niewielu (niestety) przykładów współpracy posłów obecnej opozycji i PiS, żeby działać na rzecz polskich interesów – mówił europarlamentarzysta.

Projekt wymaga oficjalnej zgody Rady Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej, a następnie Parlamentu Europejskiego. To głosowanie może odbyć się w lutym przyszłego roku.

TV Trwam News