Polityczne tarcia
Były wielkie zapowiedzi zjednoczenia opozycji i jak na razie na zapowiedziach się skończyło. Lewica winą wprost obarcza Donalda Tuska, szefa Platformy Obywatelskiej.
O tarciach na opozycji mówił na antenie TOK FM Adrian Zandberg, poseł z Lewicy.
– Przecież wszyscy wiedzą, że odkąd Tusk wrócił rozmowy programowe stanęły. To nie jest przecież tajemnica – powiedział.
Platforma odcina się od słów Adriana Zandberga.
– Myślę, że pan Zandberg na siłę chce się wyróżnić. To jest taki sposób zaistnienia w polityce – skomentował Marcin Kierwiński, poseł z Koalicji Obywatelskiej.
Brakuje deklaracji o wspólnej stracie opozycji, długoterminowych propozycji dla Polaków. Cały czas słyszymy wyłącznie o kuluarowym dogadywaniu i rozmowach, których zdaniem Adriana Zandberga nie ma z powodu Donalda Tuska.
– Ja nie do końca podzielam tę opinię – ocenił Krzysztof Paszyk, poseł z Koalicji Obywatelskiej.
– Mają swój poziom emocji, ale z mojej perspektywy rozmowy wyglądają dobrze – dodała Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Przykładów trudnej współpracy z szefem Platformy jest jednak więcej.
– Będziemy mieli przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach. W ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone – to zapowiedź Donalda Tuska z ostatniej soboty.
– Mam nadzieję, że skoro Donald ma taki plan, to uchyli choć rąbka tajemnicy z kim w przyszłości będzie tworzył koalicję (…). Z nami tego nie konsultował – odpowiedział zaskoczony Szymon Hołownia, lider Polski 2050.
Donald Tusk stara się wykreować na lidera opozycji, ale nie wszystkim się to podoba.
– Nie od dziś wiadomo, że Donald Tusk jest obciążeniem dla opozycji. Z wszelkich badań wychodzi, że zaufanie społeczeństwa do Donalda Tuska jest na bardzo niskim poziomie – tłumaczył poseł Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości.
Powodem braku zaufania do szefa Platformy może być jego elastyczność w poglądach. Regularnie podkreśla, że jest osobą wierzącą, ale jednocześnie chce zabijania nienarodzonych dzieci do 12 tygodnia ciąży, czy legalizacji związków jednopłciowych.
– Przed wyborami szuka swojej tożsamości. Nie potrafi się do końca dookreślić, a głównym założeniem jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy – powiedział politolog Mateusz Schmidt.
Problemów nie brakuje też po drugiej stronie sceny politycznej. Z rządu odeszli Michał Dworczyk i Konrad Szymański – ministrowie blisko związani z premierem Mateuszem Morawieckim.
– Póki co traci swoich najbardziej lojalnych i sprawdzonych ludzi – wskazał Michał Gramatyka, poseł z Polski 2050.
– Pan Mateusz Morawiecki to już jest tylko i wyłącznie rzecznik tego rządu. Nie można powiedzieć, że to jest premier – ocenił Marcin Kierwiński, poseł z Koalicji Obywatelskiej.
Premier tłumaczył dymisje zmieniającymi się okolicznościami.
– Nowe czasy i wyzwania wymagają czasami pewnych zmian – zaznaczył premier Mateusz Morawiecki.
Z kolei część mediów i opozycja wskazały, że to efekt tarć w Zjednoczonej Prawicy i konfliktu premiera z Jackiem Sasinem, wicepremierem, ministrem aktywów państwowych. Naciskać miała też Solidarna Polska. Wszystko po to, aby osłabić pozycję Mateusza Morawieckiego. W obozie rządzącym nikt tego nie przyznaje.
– Jest czasami różnica zdań, dyskusja. To tylko świadczy dobrze o Zjednoczonej Prawicy, bo z tej dyskusji rodzą się dobre rzeczy dla Polski –zauważył Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości.
Pytanie tylko, czy to czas na polityczne przepychanki zarówno na opozycji, jak i w rządzie. Polacy z niepokojem spoglądają przecież w przyszłość, a wielu z nich liczy każdy grosz.
– Centrum Badania Opinii Publicznej jasno wskazuje, że 3/4 Polaków boi się o kwestie materialne i drożyzny, która postępuje ze względu na inflację – zwrócił uwagę politolog Michał Wojtyło.
O tym, jak będzie wyglądał układ sił w przyszłym Parlamencie może zdecydować najbliższa zima. Kluczowa będzie dostępność węgla, ceny energii oraz walka z inflacją.
TV Trwam News