Obraz autorstwa Freepik

[Jestem w Kościele] „Kupmy sobie dziecko”

„Gilbert i Marcin wzięli ślub i doczekali się trojaczków” – głosi jeden z nagłówków medialnych na portalu „Gazety Wyborczej”. Pragnąc jednak sprostować ten wprowadzający w błąd tytuł, należałoby napisać, że ci panowie po prostu kupili sobie dzieci, wykorzystując do tego ciało surogatki. Czym więc te dzieci róznią się od zwykłego towaru, skoro można je sobie kupić, kiedy tylko posiada się wystarczająco dużo pieniędzy? Ich praw się nie uwzględnia, liczy się tylko wyimaginowane prawo do posiadania dzieci, bez względu na niemoralność użytych do tego metod. Ckliwa historia tej homoseksualnej pary to kolejny przykład oswajania ludzi z niemoralnymi praktykami, w tym przypadku z handlem ludźmi.

Zagłębiając się w historię Gilberta i Marcina możemy przeczytać m.in. o tym, jak zamówione przez nich dzieci były selekcjonowane: „Lekarze przeprowadzili wiele badań, by wykluczyć możliwość pojawienia się u dzieci chorób genetycznych. (…) Udało się pobrać 22 jajeczka, 12 zostało zapłodnionych. Lekarze przez kilka dni  obserwowali rozwój embrionów, potem 7 z nich, te spełniające wszystkie surowe kryteria, zamrożono”. W jednym z wywiadów Gilbert przyznaje, że zarówno on, jak i jego partner wychowali się bez ojców, dlatego chcą „przykryć swoją postawą przykre doświadczenia z dzieciństwa”. Bardzo logiczne, że teraz to oni zabierają tym dzieciom matkę…

Warto zauważyć, że w dyskusjach dotyczących surogacji, adopcji dzieci przez pary homoseksualne, ale również in vitro, ścierają się dwie wartości: z jednej strony jest to rzekome prawo do dziecka, a z drugiej prawa przynależne dziecku, na czele z prawem do życia. Ani najbardziej szczytne pragnienie założenia rodziny, ani tym bardziej kaprys homoseksualnej pary nie usprawiedliwiają handlu ludżmi! O tym, jak przerażające bywają konsekwencje surogacji,  świadczy sytuacja, która w zeszłym roku zdarzyła się w USA, a którą przytoczyła mec. Katarzyna Gęsiak z Ordo Iuris: „Para mężczyzn w Kalifornii postanowiła „założyć rodzinę” poprzez wynajęcie surogatki, która miała „dostarczyć” im dziecka. Jak się okazało w trakcie ciąży, u kobiety zdiagnozowano raka piersi i podjęła ona decyzję o urodzeniu dziecka w dającym mu szansę przeżycia 25. tygodniu ciąży i następnie podjęciu leczenia. Okazało się jednak, że „zamawiająca” para rzekomo „oczekująca dziecka” odmówiła zapłaty za noworodka „dostarczonego” przed 38 t.c. i zażądała natychmiastowego uśmiercenia (immediately terminated) dziecka już po jego narodzeniu. Kobieta, aby ratować dziecko, zaoferowała adopcję chłopca, ale para mężczyzn odmówiła, podobnie jak odmówiła ratującej życie chłopca terapii. Pozostawiony bez opieki medycznej wcześniak zmarł wkrótce po przyjściu na świat”.

Surogacja jednak nie tylko uderza w godność dziecka, ale również w godność kobiet, które „pracują” w tej branży. Bardzo często, zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata lub rozwijających się, bycie surogatką jest podyktowane przymusem ekonomicznym, a nawet niewolnictwem. Ponieważ biznes związany z handlem ludźmi ma się coraz lepiej, kwitnie również tzw. turystyka prokreacyjna, w ramach której poszukuje się jak najtańszych surogatek, które to są zmuszone żyć w nieludzkich warunkach. Natomiast kiedy z „zamówionym towarem” (czyli dzieckiem) jest coś nie tak, kobiety te są zobowiązane do dokonania aborcji. To jest prawdziwe piekło kobiet.

Nie da się również ukryć, że usiłowanie wprowadzenia do polskiego porządku prawnego instytucji związków partnerskich będzie pierwszym krokiem do całkowitego zrównania par homoseksualnych z małżeństwem, włącznie z nadaniem takim związkom prawa do adoptowania lub właśnie kupowania sobie dzieci. Zapewnienia, że chodzi tu tylko o „odwiedzanie się w szpitalach”, można włożyć między bajki. Przytoczone tu historie pokazują, o co tak naprawdę toczy się gra – o godność każdej osoby ludzkiej, zwłaszcza bezbronnej i niewinnej.

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl