Ideologia gender trafi do gdańskich szkół?
W Gdańsku nie milkną protesty przeciwników tzw. Modelu na rzecz równego traktowania. To próba wprowadzania ideologii gender do szkół i przestrzeni publicznej – alarmują przeciwnicy dokumentu, którym na najbliższym posiedzeniu zajmie się Rada Miasta Gdańska.
Kolejny mieszkańcy #Gdansk mówię stanowcze NIE tzw. Modelu na rzecz równego traktowania. Żądamy normalności i wysłuchania naszego głosu. Apelujemy o wycofanie projektu z obrad Rady Miasta Gdańska. Swoje zdanie wyrażamy na antenie @TV_Trwam pic.twitter.com/UcVmPhMoji
— Hubert Grzegorczyk 🇵🇱 (@GrzegorczykH) 20 czerwca 2018
Model na rzecz równego traktowania – nad takim dokumentem pracował specjalny zespół przy urzędzie miejskim w Gdańsku. To demoralizacja dzieci, na którą nie można się zgodzić – mówi Andrzej Jaworski ze stowarzyszenia myGdańs.pl.
– Paweł Adamowicz i jego urzędnicy od dłuższego czasu próbują narzucić swoją wizję życia, swoje pomysły na wychowanie dzieci. To pomysły, które mają się nijak do wartości katolickich, do wartości chrześcijańskich – wskazuje Andrzej Jaworski.
Projekt ma być finansowany z budżetu miasta. Niesie ze sobą szereg zagrożeń, które wylicza radna Gdańska Anna Kołakowska.
– Środowiska homoseksualne będą miały prawo do darmowej kampanii reklamowej na miejskich bilbordach, w tramwajach, na przystankach komunikacji miejskiej – zapowiada Anna Kołakowska, radna miasta Gdańska.
Przeciwko planom urzędu miasta protestują rodzice.
– Rodzina jest tym miejsce, gdzie powinniśmy uczyć dzieci, czym jest miłość, czym jest szacunek do drugiego człowieka, czym jest płodność, seksualność, co się z tym wiąże i nie chcę, żeby ktoś robił to za mnie, szczególnie za moimi plecami w szkole – mówi jedna z protestujących matek.
To środowiska LGBT wywarły ogromny wpływ na ostateczną wersję dokumentu – wskazuje Remigiusz Kwieciński z Gdańskiego Telefonu Zaufania, który został zaproszony do prac nad projektem. Ostatecznie zrezygnował, wskazując, że to nie prace, a wyreżyserowany spektakl.
– Kiedy na styczniowym spotkaniu zobaczyłem farsę z głosowania, zobaczyłem, że nie daje się ludziom wypowiedzieć, że mamy ograniczony czas do dwóch minut, a po przeciwnej stronie ktoś może mówić 10 minut, kiedy poprosiłem o głos na 15 sekund nie udzielono mi tego głosu – podkreśla Remigiusz Kwieciński z Gdańskiego Telefonu Zaufania.
W pracach nad modelem pominięto też środowiska katolickie.
– Nie mogły się środowiska katolickie wypowiadać w swoich opiniach, a kiedy wypowiadały swoje opinie zarzucano nam, że jesteśmy homofobami, że nie szanujemy innych osób – mówi ks. Krzysztof Gidziński, psychotraumatolog.
Na najbliższym posiedzeniu kształtem dokumentu zajmie się Rada Miasta Gdańska.
TV trwam News/RIRM