Bruksela: unijne instytucje zwierają szyki

W przyszłym miesiącu oficjalnie rozpocznie się X kadencja Parlamentu Europejskiego. Obecnie europosłowie organizują się w grupach politycznych, aby do pierwszej sesji plenarnej mieć już wypracowane strategie polityczne.

Parlament Europejski zgodnie z lizbońskim traktatem ma w Unii Europejskiej władzę prawodawczą i to właśnie ta instytucja zatwierdza Wieloletnie Ramy Finansowe oraz skład Komisji Europejskiej en bloc. Nie oznacza to jednak (biorąc pod uwagę zasadę przyznania), że działania europosłów mają ograniczać kompetencje poszczególnych krajów członkowskich.

O roli Konstytucji RP w świetle unijnego prawa zapominać nie wolno, a wybór ważnych europejskich stanowisk jest niezwykle istotny, gdyż to ludzie je piastujący będą wchodzić w polityczne relacje np. z Polską.

Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, europoseł Ryszard Czarnecki przypomina, że w przyszłym tygodniu (czwartek-piątek) odbędzie się oficjalny szczyt UE.

– Ten nieoficjalny, z tego tygodnia, ograniczony wielogodzinną kolacją zakończył się porażką, ponieważ nie wyłoniono, jak zaplanowano wcześniej, czterech unijnych liderów na cztery kluczowe stanowiska w UE. Chodzi o szefa Komisji Europejskiej, przewodniczącego Rady Europejskiej, szefa europarlamentu oraz wysokiego przedstawiciela ds. unijnej dyplomacji. Wiadomo, że dwa z tych czterech stanowisk zajmie Europejska Partia Ludowa, po jednym socjaliści i liberałowie. Prawdopodobnie (pierwszy raz w historii) aż trzy stanowiska z tej czwórki przypadną kobietom – mówi polityk.

Spore szanse na reelekcję ma obecna przewodnicząca PE, europosłanka z Malty Roberta Metsola. Gdyby ponownie ją wybrano to ta osoba pokieruje pracami europarlamentu przez kolejne 2,5 roku.

Dawid Nahajowski, Bruksela/RIRM