Premier nie chce rozmawiać z głodującymi w Sejmie rolnikami
Premier Donald Tusk nie będzie rozmawiał z głodującymi w Sejmie rolnikami. Nie uważa ich za grupę reprezentatywną dla polskiej wsi.
Szósty dzień protestu i drugi głodówki. Grupa rolników domaga się poprawy sytuacji na wsi i spotkania z premierem.
– Cały czas mamy nadzieję, że pan premier Donald Tusk się z nami spotka – mówił Mariusz Borowiak ze Związku Zawodowego „Orka”.
Ale premier z głodującymi w Sejmie nie chce się spotkać, bo twierdzi, że nie reprezentują rolników.
– Na pewno nie jest protestem rolników to, co się dzieje w Sejmie. Jest tam grupka ludzi – stwierdził Donald Tusk.
Głodujący rolnicy domagają się tego, czego oczekują gospodarze w całym kraju. W ostatnich tygodniach do listy znanych rolniczych problemów doszły straty powstałe w sadach wskutek wiosennych przymrozków – wskazał Janusz Gargała, sadownik i działacz NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
– W tej chwili rolnicy są w bardzo złej sytuacji. To jeszcze dobiło gospodarstwa, które były powiązane z produkcją zbóż i produkcją owoców – tłumaczył Janusz Gargała.
Od sierpnia ubiegłego roku rolnicy żądają ograniczenia importu płodów rolnych z Ukrainy oraz rezygnacji z Zielonego Ładu. Na to nie godzi się rząd. Premier Tusk zapewnił, że wynegocjował złagodzenie niektórych zapisów.
– Zadaniem mojego rządu od samego początku było wyeliminowanie z Zielonego Ładu tych zapisów, które bezpośrednio godzą w interesy polskiego rolnictwa. Istotną cześć zapisów udało się wywalczyć – zadeklarował premier RP.
Komisja Europejska pod wpływem rolniczych protestów w całej Europie i w obawie o wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego odstąpiła od niektórych zapisów Zielonego ładu. Zrezygnowano z ugorowania 4 proc. gruntów w gospodarstwach oraz z przymusu płodozmianu.
– To nie jest żadne wielkie ustępstwo, to jest skorygowanie pewnej nielogiczności – wskazał prezydencki doradca, poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski.
Jan Krzysztof Ardanowski zwrócił uwagę, że to, co rzekomo wynegocjował Donald Tusk w Zielonym Ładzie, to pozorne ustępstwo. Płodozmian rolnicy wykorzystują od wieków i zapis o jego stosowaniu nie był problemem dla gospodarzy.
– Nie widać żadnych ustępstw w zakresie ideologii Zielonego Ładu, który dotyka nie tylko rolnictwa, ale właściwie wszystkich dziedzin – podkreślił prezydencki doradca.
Od stycznia 2025 roku, kiedy przejmiemy prezydencję we Wspólnocie, polskie władze mogą mieć duży wpływ na unijną politykę dotyczącą rolnictwa, klimatu i gospodarki. Do prezydenta i rządu trafiły listy europejskich rolników z apelem o złagodzenie skutków Zielonego Ładu i utrzymanie produktywności rolnictwa. O zadaniach polskich władz w czasie prezydencji debatowała we wtorek prezydencka Rada ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich.
TV Trwam News