fot. PAP/Mikołaj Kuras

J. J. Kasprzyk o Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych: Rządząca nami Lewica chce zrobić wszystko, żeby wymazać z pamięci ten okres dziejów

Rządząca nami Lewica chce zrobić wszystko, żeby znowu wymazać z pamięci ten okres dziejów, dlatego że to nie jest tylko dyskusja o Żołnierzach Wyklętych, dyskusja o formach ich walki. To jest przede wszystkim dyskusja o tym, czym byliśmy jako Polska po II wojnie światowej. Jeżeli wyjdziemy z założenia, że byliśmy krajem zniewolonym, czyli rządzonym przez namiestników Kremla w Warszawie, to wtedy musimy powiedzieć wprost, że Żołnierze Wyklęci mieli rację, bo stanęli po stronie dobra, niepodległości, tych wartości, które przez wieki tworzyły fundament Rzeczpospolitej. Natomiast jeżeli przyjmie się założenie, że Polska po 1945 r. była suwerenna i niepodległa, tak jak pewnie myślą o tym pogrobowcy komunistów, to wtedy faktycznie dla Żołnierzy Niezłomnych nie ma miejsca – powiedział Jan Józef Kasprzyk, historyk, były szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

1 marca – już po raz dwunasty – obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dzień ten został ustanowiony przez Sejm w 2011 r. przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

1 marca 1951 r. został zamordowany przez komunistów płk Łukasz Ciepliński i jego podkomendni, którzy tworzyli IV Zarząd Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Stąd ta data. W tym dniu chcemy oddawać cześć i hołd tym wszystkim, którzy nie pogodzili się z faktem, że po 1945 r. Polska z brunatnej okupacji weszła w okupację czerwoną. Ich walka trwała bardzo długo, stąd też staramy się określać ich czyn zbrojny jako powstanie antykomunistyczne. Ostatni Żołnierz Niezłomny, Józef Franczak „Laluś”, zginął w walce w 1963 roku. Przez 20 lat przez szeregi oddziałów Żołnierzy Niezłomnych przeszło 200 tys. osób – mówił Jan Józef Kasprzyk.

Walka Żołnierzy Niezłomnych miała ogromną moc.

To pokazywało Stalinowi, komunistom i tym wszystkim, którzy instalowali sowiecki ład nad Wisłą, że opór trwa i jednym z sukcesów Żołnierzy Niezłomnych jest to, że nie staliśmy się 17. republiką sowiecką. Sowieci widzieli, iż tutaj jest opór, że nie będzie tak łatwo zainstalować wszystkich porządków komunistycznych, jak to było w innych krajach wcielonych wprost do Związku Sowieckiego. Żołnierze Niezłomni obronili polską wieś przed sowietyzacją. Poprzez swoje akcje bojowe przywrócili wolność setkom tysięcy patriotów więzionych w ubeckich kazamatach – zauważył historyk.

Wydawało się, że Żołnierze Niezłomni już na zawsze powrócą do kalendarza wydarzeń państwowych. Tymczasem wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, iż obecna władza absolutnie nie znajduje w Żołnierzach Niezłomnych swojego punktu odniesienia.

Wręcz przeciwnie. Stara się z kultem naszych bohaterów walczyć (…). To powrót do tego, co mieliśmy przed 2015 rokiem (…). Rządząca nami Lewica chce zrobić wszystko, żeby znowu wymazać z pamięci ten okres dziejów, dlatego że to nie jest tylko dyskusja o Żołnierzach Wyklętych, dyskusja o formach ich walki. To jest przede wszystkim dyskusja o tym, czym byliśmy jako Polska po II wojnie światowej. Jeżeli wyjdziemy z założenia, że byliśmy krajem zniewolonym, czyli rządzonym przez namiestników Kremla w Warszawie, to wtedy musimy powiedzieć wprost, że Żołnierze Wyklęci mieli rację, bo stanęli po stronie dobra, niepodległości, tych wartości, które przez wieki tworzyły fundament Rzeczpospolitej. Natomiast jeżeli przyjmie się założenie, że Polska po 1945 r. była suwerenna i niepodległa, tak jak pewnie myślą o tym pogrobowcy komunistów, to wtedy faktycznie dla Żołnierzy Niezłomnych nie ma miejsca. Stąd chociażby pomysły, aby z podstawy programowej nauczania historii wyrzucić dzieje Danuty Siedzikówny „Inki”, która oddała swoje życie dla wolnej Polski – zaznaczył były szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Cała rozmowa z Janem Józefem Kasprzykiem dostępna jest [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj