fot. pixabay.com

Porwanie samolotu z Ramanem Pratasiewiczem było zaplanowaną akcją białoruskiego reżimu

Porwanie samolotu Ryanair z Ramanem Pratasiewiczem na pokładzie było zaplanowaną operacją białoruskich służb. Celem reżimu było zatrzymanie politycznego przeciwnika Alaksandra Łukaszenki. Akcję ze sprowadzeniem samolotu na lotnisko w Mińsku nadzorował oficer KGB przebywający w kontroli lotów. Śledztwo w tej sprawie przeprowadziła ABW. O ustaleniach służb poinformował Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Raman Pratasiewicz to 26-letni były redaktor naczelny kanału internetowego „Nexta” na portalu Telegram. Białoruskie władze uznały niezależny i bardzo popularny serwis informacyjny za „ekstremistyczny”, a dziennikarza za terrorystę.

„Jestem oficjalnie uznawany za terrorystę. Tak, to nie jest żart. Białoruskie KGB umieściło mnie na liście terrorystów. Teraz moje nazwisko jest na tej samej liście, co chłopaki z ISIS” – napisał pod koniec ubiegłego roku Raman Pratasiewicz.

23 maja br. białoruskie służby uprowadziły pod pretekstem zagrożenia terrorystycznego samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna przez terytorium Białorusi. Na jego pokładzie znajdował się Raman Pratasiewicz oraz jego partnerka. Oboje zostali zatrzymani. Śledztwo w sprawie przeprowadziła ABW. Według jej ustaleń nie było żadnego zagrożenia. Instrukcje dotyczące sprowadzenia maszyny do Mińska wydawał oficer KGB, który przebywał w wieży kontroli lotów.

Głównym celem było zatrzymanie opozycjonisty – powiedział Stanisław Żaryn.

– Doszło do sterroryzowania załogi samolotu oraz pozbawienia wolności i swobody pasażerów, którzy znajdowali się na tym pokładzie. Zdecydowanie mamy do czynienia z czymś, co należy interpretować jako działania o charakterze terroryzmu państwowego prowadzonego przez służby białoruskie – przekazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Według doniesień „New York Times” kontroler ruchu na lotnisku w Mińsku, który był w wieży, uciekł do Polski i współpracuje z polskimi służbami. Raman Pratasiewicz przebywa w areszcie. Rodzina nie ma z nim kontaktu. W areszcie domowym przebywa również partnerka blogera. Śledztwo w jej sprawie już się zakończyło. Usłyszała zarzuty m.in. podżegania do nienawiści na tle społecznym oraz popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu informacyjnemu. Grozi jej nawet sześć lat więzienia.

Na Białorusi rośnie liczba więźniów politycznych. Według oficjalnych danych jest ich ponad 900. Jednak wielu obserwatorów uważa, że jest ich znacznie więcej. Wśród zatrzymanych są polscy działacze – Andżelika Borys, szefowa Związku Polaków na Białorusi, oraz dziennikarz Andrzej Poczobut.

– Tego typu działania mają stanowić jasny sygnał dla przedstawicieli białoruskiej opozycji, że reżim nie cofnie się praktycznie przed niczym, aby spróbować ich spacyfikować, nawet jeżeli z tego tytułu spotkają go jakieś międzynarodowe sankcje czy potępienie – wskazał dr Łukasz Stach, politolog.

Na Białoruś nakładane są kolejne unijne sankcje. Mimo to reżim Alaksandra Łukaszenki nie cofnął swoich działań.

– Można powiedzieć, że Alaksandr Łukaszenka ocalił swoją kontrolę nad sytuacją i personalną, autorytarną władzę – ocenił Karol Kaźmierczak, politolog.

Obecnie reżim Alaksandra Łukaszenki ucieka się do wojny hybrydowej na granicy polsko-białoruskiej. Wykorzystuje do tego migrantów z Iraku, Syrii czy Somalii. Na granicy znajduje się kilka tysięcy cudzoziemców chcących przedostać się głównie do Niemiec.

TV Trwam News

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl